Odmian pomidorowych są tysiące i praktycznie niesposób byłoby zebrać je wszystkie w jednym miejscu. Raz na jakiś czas stajemy przed półką z nasionami i mamy dylemat - które wybrać. Żółte, zielone, w prążki, malinowe, koktajlowe, białe, okrągłe, podłużne, gruszkokształtne... Producenci nasion wcale nie ułatwiają nam zadania na każdych pisząc, że są pyszne, olbrzymie i świetne do wszystkiego. Stąd mój pomysł na małą serię postów o odmianach pomidorowych, w których będę omawiał odmiany, z którymi się zetknąłem - które mnie zachwyciły, a które mnie rozczarowały.
Informacje zawarte w opisie będą pochodziły z własnych obserwacji - głównie z typowego polskiego namiotu foliowego, częściowo także z ogródka pod gołym niebem. Tym samym są to rezultaty takie, jakie można uzyskać uprawiając je samemu - bez sztucznych nawozów, idealnego kontrolowania temperatury, wilgotności podłoża, składu powietrza czy innych czynników, które mogą zmienić wielkość roślin czy owoców w warunkach uprawy specjalistycznej czy przemysłowej - ot zwykły ogród. Wyniki mogą się też różnić od lokalnych warunków, jakości gleby i całej masy innych elementów, a ranking smaku będzie jak najbardziej subiektywny - ale mam nadzieję, że takie informacje okażą się przydatne i zainspirują Was do sięgnięcia po nowe odmiany, które dostarczą Wam dużo radości.
Część odmian pomidorów z przydomowej hodowli |
Na początek tegoroczny eksperyment. Pomidor odmiany Citrina. Jak łatwo się domyślić po nazwie powinniśmy się spodziewać pomidorków przypominających cytryny. I rzeczywiście dostajemy stosunkowo nieduże pomidory, o ładnej jasnożółtej barwie, z charakterystycznym ostrym zakończeniem owocu - wypisz wymaluj nieduże cytryny. Zdecydowanie smakują jednak typowo pomidorowo - są trochę w typie delikatnej śliwki. Mają ładnie wybarwiony miąższ, miękką skórkę i łagodny smak. Te z mojego ogrodu mają około 6 cm długości i ważą 60-70 gramów - są więc dość nieduże, jednak na krzakach zawiązują sporo owoców. Kiście z pierwszego kwitnienia liczą po kilkanaście pomidorów, które stopniowo dojrzewają - tak więc raczej nie zerwiemy nigdy całej kiści, tylko będziemy obrywać z niej kolejno dojrzewające pomidory. Jeśli jesteśmy już przy dojrzewaniu - następuje ono stosunkowo późno - w tunelu na przełomie lipca i sierpnia, na terenie otwartym - mamy 14 sierpnia i owoce dopiero zaczynają się wybarwiać.