czwartek, 14 sierpnia 2014

Pomidorowe odmiany - Citrina

Odmian pomidorowych są tysiące i praktycznie niesposób byłoby zebrać je wszystkie w jednym miejscu. Raz na jakiś czas stajemy przed półką z nasionami i mamy dylemat - które wybrać. Żółte, zielone, w prążki, malinowe, koktajlowe, białe, okrągłe, podłużne, gruszkokształtne... Producenci nasion wcale nie ułatwiają nam zadania na każdych pisząc, że są pyszne, olbrzymie i świetne do wszystkiego. Stąd mój pomysł na małą serię postów o odmianach pomidorowych, w których będę omawiał odmiany, z którymi się zetknąłem - które mnie zachwyciły, a które mnie rozczarowały.
Informacje zawarte w opisie będą pochodziły z własnych obserwacji - głównie z typowego polskiego namiotu foliowego, częściowo także z ogródka pod gołym niebem. Tym samym są to rezultaty takie, jakie można uzyskać uprawiając je samemu - bez sztucznych nawozów, idealnego kontrolowania temperatury, wilgotności podłoża, składu powietrza czy innych czynników, które mogą zmienić wielkość roślin czy owoców w warunkach uprawy specjalistycznej czy przemysłowej - ot zwykły ogród. Wyniki mogą się też różnić od lokalnych warunków, jakości gleby i całej masy innych elementów, a ranking smaku będzie jak najbardziej subiektywny - ale mam nadzieję, że takie informacje okażą się przydatne i zainspirują Was do sięgnięcia po nowe odmiany, które dostarczą Wam dużo radości.
Część odmian pomidorów z przydomowej hodowli
Na początek tegoroczny eksperyment. Pomidor odmiany Citrina. Jak łatwo się domyślić po nazwie powinniśmy się spodziewać pomidorków przypominających cytryny. I rzeczywiście dostajemy stosunkowo nieduże pomidory, o ładnej jasnożółtej barwie, z charakterystycznym ostrym zakończeniem owocu - wypisz wymaluj nieduże cytryny. Zdecydowanie smakują jednak typowo pomidorowo - są trochę w typie delikatnej śliwki. Mają ładnie wybarwiony miąższ, miękką skórkę i łagodny smak. Te z mojego ogrodu mają około 6 cm długości i ważą 60-70 gramów - są więc dość nieduże, jednak na krzakach zawiązują sporo owoców. Kiście z pierwszego kwitnienia liczą po kilkanaście pomidorów, które stopniowo dojrzewają - tak więc raczej nie zerwiemy nigdy całej kiści, tylko będziemy obrywać z niej kolejno dojrzewające pomidory. Jeśli jesteśmy już przy dojrzewaniu - następuje ono stosunkowo późno - w tunelu na przełomie lipca i sierpnia, na terenie otwartym - mamy 14 sierpnia i owoce dopiero zaczynają się wybarwiać.

piątek, 1 sierpnia 2014

Liczi

Gałązka z owocami Liczi (Litchi chinensis Sonn.)
zdjęcie: B.navez za: http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Litchi_chinensis_fruits.JPG
Liczi to nazwa zarówno owoców jak i całego drzewa, z którego one pochodzą. Liczi chińskie (Litchi chinensis Sonn.) to jedyny przedstawiciel rzędu liczi (Litchi) zaliczanego do rodziny mydleńcowatych (Sapindaceae). Często bywa nazywane jednym z najsmaczniejszych owoców świata (co jak najbardziej zgadza się z moimi osobistymi odczuciami). Istnieje kilka odmian hodowlanych tego gatunku różniących się kształtem i rozmiarem owoców, nie mniej w Polsce raczej próżno szukać w sklepach tak szczegółowych informacji. Co najwyżej możemy liczyć na kraj pochodzenia, co może nam coś podpowiedzieć o odmianie, ponieważ ze względu na różne rezultaty hodowlane, w  różnych krajach uprawia się poszczególne odmiany częściej, rzadziej, lub prawie w ogóle.
W stanie dzikim występuje w południowych Chinach. Szybko jednak zaczęto ją uprawiać i jako gatunek hodowlany towarzyszy człowiekowi od kilku tysięcy lat. Obecnie jest uprawiana w całej południowo-wschodniej Azji oraz w innych rejonach świata o podobnym klimacie (Floryda, Australia, południowa Afryka), ma jednak dość specyficzne wymagania i poza Azją nie występuje powszechnie. Jest rośliną dożywającą średnio ok. 300 lat, nie mniej zdarzają się osobniki, których wiek szacujemy na ponad tysiąc - co więcej ciągle owocują.
Osiąga wysokość do dwudziestu kilku metrów, przy czym ma dość rozłożysty pokrój i trochę przypomina połowę kuli. Liście pierzaste złożone z do kilku par lancetowatych, całobrzegich listków. Młode liście mają barwę czerwoną, z czasem wybarwiają się na zielono. Kwiaty pozbawione korony, a przez to bardzo niepozorne są zebrane w kwiatostany liczące po kilkaset kwiatów, ale owoce zawiązuje w nich zazwyczaj na nie więcej niż 30 kwiatów. Kwitnienie (a przez to i owocowanie) występuje zazwyczaj co dwa lata. Owoce, dla których uprawiamy to drzewo kształtem i wielkością przypominają nieduże śliwki (stąd też często nazywane są też chińskimi śliwkami). Mają różowo-czerwoną barwę. Otoczone są skórką, trochę przypominającą papier, która tworzy wieloboczne wyrostki. Przed spożyciem zdejmujemy skórkę - jest to dość łatwe zajęcie, ponieważ w dojrzałych owocach po jej rozerwaniu - najwygodniej w okolicy ogonka, bo jest za co chwycić - praktycznie sama odstaje od owocu. Po zdjęciu skórki widzimy białą osnówkę koloru perłowego. Zdarza się, że ma ona niewielkie brązowe przebarwienia - zazwyczaj powstają one na skutek przesuszenia lub przemrożenia, jeśli jednak smak się nie zmienił, możemy jeść takie owoce. W środku znajduje się dość spora niejadalna pestka. W wielu odmianach uprawnych ma ona tendencję do niepełnego wykształcania się.